Wyjazd z Osiedla Kwiatowego na opaskę ulicą Francuską po zachodzie słońca dostarczał wielu emocji. Było ciemno i niebezpiecznie. Było... ale już nie jest. Sprawy w swoje ręce wziął jeden z naszych sąsiadów pan Alfred Brodzki, był nieustępliwy i konsekwentny. Drobna sprawa - postawienie dwu latarni zajęła dwa lata. Pewnie, że powinno być szybciej, pewnie, że nie musiało to wymagać tylu zabiegów, ale ważne, że mamy wreszcie eleganckie ledowe latarnie.
Dziękujemy Panie Alfredzie.
Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję o tym artykule?